Roselle
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:33, 10 Kwi 2009 Temat postu: Relacje z trenongów rok po kontuzji (30.03-06.04) |
|
|
Poniedziałek:
Pierwszy dzień na maneżu. Uprzednio Batalion był tylko lonżowany i kilka razy jeździłam z nim na oklep. Tego dnia spróbowałam troche icęzszej pracy. Kośc zrosła się bardzo dobrze, wałach dostawał witaminy i inne suplementy, więc noga nie jest juz taka słaba.
Wałacha az roznosiła energia. Myślałam, że nie będzie chciał iśc do przodu, ale gdzie tam! Był tak bardzo chętny do pracy, że przerobiłam z nim na rozgrzewkę cały prpgram L-4. Batalion ani trochę się nie oszczędzał. Parł do przodu az się za nim kurzyło
Po treningu noga nie była rozgrzana
Wtorek:
Dzisiaj po raz drugi poszliśmy na maneż. Nie chciałam mocno forsowac konia, ale mój trener powiedział, że skoro Batalion czuje się już dobrze to możemy zacząć jeździć klasę P. Zabraliśmy się więc do roboty. Batalion był bardzo szczęśliwy kiedy znów ubrałam na niego siodło.
Od razu kiedy na niego wsiadłam parł na przód. Łatwo się zbierał, moge nawet powiedziec że jest bardziej przepuszczalny. Zrobiliśmy kilka ćwiczeń na zad oraz poćwiczylismy łopatkę do wewnątrz, ciągi w kłusie oraz kłus zebrany. Wałach był bardzo skoncentrowany, tylko kilka razy potknał się w łopatce.
Środa
Dzisiaj dałam spokój z dresażem. Pijechaliśmy sięc w teren na oklep. Batalion był bardzo wyluzowany i jechało się dosyć spokojnie. W kłusie jak zwykle mocno wybijał ale za to galop- pierwsza klasa
Kilka razy wjechaliśmy do wody, która sięgała wałachowi aż do łopatek.
Kiedy wróciliśmy okazało się że nie było nas bite dwie godziny xp
Czwartek
Praca czysto kondycyjna. Kilka elementów ujeżdżeniowych m.in zwroty na zadzie, przejścia kłus zebrany-kłus wyciągnięty.
Wprowadziłam kilka elementów z trailu- wchodzenie na mostek i cofanie w tunelu z drągów. Batalionowi większą trudność sprawiało to drugie zajęcie. Kilka razy nadepnął na drągi ale już po chwili zakapował o co chodzi. Na mostek wchodził chętnie i bez żadnych oporów. Na koniec zdjęłam siodło i na oklep skoczyliśmy dwa razy niski krzyżak.
Piątek
Lonżowanie. Jak zwykle była mega brykanie. Myślałam, że oszczędzę mu gogu ale niestety, ciapek tak brykał, że ledwie go trzymałam na lonży.
Ćwiczyliśmy komendy głosowe oraz przejścia ze stępa do galopu. Na koniec pobawiliśmy się w grę w przeciskanie. Mianowicie ja stałam przy bandzie a pomocnik nakłaniał Bataliona do przejścia między mna a barierką. Stopniowo zmniejszałam odległości tak, że w pewnej chwili Batalion musiał mocno się o mnie ocierać aby przejść na drugą stronę. Sprawiało mu to wielką frajdę i nie bał się ciasnych przestrzeni.
Sobota
Praca na maneżu. Okazało się, że po czwartkowej jeździe Batalion miał otarcie pod popręgiem. Z tego powodu musiałam jeździć na oklep
Oczywiście szanowny pan trener zażyczył sobie w tym dniu dużo kłusa pośredniego i zebranego więc nie było za wygodnie. Batalion był jednak zadowolony Muszę przyznać, że w kl. P idzie mu coraz lepiej, opanował już galop zebrany który sprawiał mu największą trudność. Bez potknięć idzie też łopatkę do wewnątrz oraz robi płynne przejścia z kłusa roboczego do zebranego.
Niedziela
Porcja PNH i Batalion cały dzień na padoku
Poniedziałek
Praca czysto kondycyjna. Ćwiczyliśmy głównie przejścia z galopu zebranego do pośredniego i na odwrót. Wałachowi brakuje jeszcze tej płynności ale z biegiem czasu uda się to wyrobić.
Lotne zmiany nogi w galopie wychodziły nie najgorzej, aczkolwiek Bataliona stac na więcej. Tego dnia był wyjątkowo rozkojarzony, ponieważ zabrałam go z padoku tuż po sprzeczce z De Primą.
Po treningu zabrałam go do stajni aby ochłonał a wieczorkiem pojechaliśmy jeszcze w teren. Oczywiście na oklep
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Roselle dnia Pią 21:24, 10 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|